Album Maksa i Aleksandra Gierymskich
Stąd wiem, że gdy słońce świeci,, to cudnie błyszczą liście bukszpanów i laurów; piękny jest potok, gdy szumi po kamieniach, co tworzą niby progi, niby małe wodospady z
przezroczystymi i błyszczącymi kroplami brylantowymi.
Wiem też, że topole wysmukłe, gnące się od wiatru, żałosną postacią wzruszają mi serce: głuchy, posępny szum ich gałęzi jest dla mnie wymowną muzyką smutku, która często,
gdy mam serce przepełnione, łzy mi z oczu wyciska.
»
Dodać przy tym potrzeba, że Maks Gierymski nieraz, jak to sam zresztą mówi, nie żył światem, którego ręką się dotykał, lecz imitacją tego świata w swojej wyobraźni.
Jest to wynikiem nadczułości nerwów, którą tym łatwiej zrozumieć, że każde podrażnienie, choćby najlżejsze, padało na grunt przez chorobę już w zaraniu życia przygotowany.
Wskutek tego następujące słowa z dziennika w niczym nie przesadzają stanu jego duszy.
«Wiem — mówi on — co to śmierć, znam strachy przedśmiertne: trzy czy cztery razy miałem przedostatnią noc swoją. Kiedy przyjdzie rzeczywista, będę już wprawiony.
Tak ze wszystkim: moje przyjemności są zawsze skądinąd, nie zaś z rzeczywistości dotykalnej, a poniekąd i moje zmartwienia.
Wyobraźnia mnie tyranizuje, dręczy niemiłosiernie, ale jej też winien jestem wszystko, co najmilszego zaznałem w życiu.
Martwię się wiele, pierwej nim powód rzeczywisty zmartwienia przyjdzie; za to też, kiedy zło się zbliża, jestem nieczuły, bo przygotowany.
_»_
Przy takim nastroju duszy, przy takiej wyobraźni można już w naturze odnajdywać stany cierpienia i żywo je odczuwać.
«Słońce — pisze on w dzienniku za powrotem z przechadzki — przesłoniło się chmurą; lasy i polanki sposępniały, a skały tam w górze pokryły się ciemnoszafirowym płaszczem.
Nie było uśmiechu, nie było szczęścia. Zdawało mi się, że gdyby tak pozostać miało, nie podobna byłoby żyć.
Te drzewa, te krzaki, te skały muszą drżeć na widok chmury zakrywającej im słońce, muszą rozpaczać jak lunatycy, gdy księżyc im się schowa.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 Nastepna>>