Album Maksa i Aleksandra Gierymskich
Bracia Gierymscy na taką właśnie szczęśliwą epokę trafili i to im pozwoliło znaleźć dla siebie za granicą miejsce od razu, bez walki z niechęciami stronniczymi i
zaściankowymi, bez kompromisu z własnym sumieniem artystycznym, bez poddawania się naporowi szkoły urzędowej.
Kiedy w 1867 roku Maksymilian Gierymski wyjeżdżał do Monachium, ideałem dlań w malarstwie był Kaulbach.
Młodszy jego brat, Aleksander, przybywszy za granicę w parę lat później, chciał iść śladami Overbecka.
Dwaj najznakomitsi zatem koloryści marzyli w zaraniu swego artystycznego życia o poprawności rysunku ogólnikowego, o sztuce schematycznie idealnej, teoretycznie wzniosłej
i
szerokiej, a w gruncie rzeczy naciągniętej tylko i połowicznej.
Jest to zjawisko, zwykłe.
Indywidualność artysty zarysowuje się równocześnie z chwilą formułowania się charakteru człowieka, jakkolwiek talent jego objawia się bardzo wcześnie, w dziecięcym wieku prawie.
Wskutek tego każdy początkujący artysta, malarz, literat, muzyk, rzeźbiarz czy architekt chwyta zrazu gotowe formy i albo je nagina do swego temperamentu, albo też swój temperament
stara się w nie wtłoczyć. Dopiero krystalizująca się osobowość zrzuca z siebie cudzą powlokę i znajduje formę właściwą, własną, odrębną, odpowiednią temperamentowi.
Wszakże nie inaczej rzecz się miała nawet z olbrzymimi talentami Odrodzenia, którym odkopana z ziemi sztuka grecka zaimponowała tak dalece, że się w niej roztopili; jeden tylko
Michał Anioł rozsadził i przesadził jej formę — wszyscy inni starali się tylko do niej dociągnąć.
Że ci, a nie inni malarze niemieccy wywierali przez pewien czas wpływ na braci Gierymskich, jest to rzeczą czystego przypadku.
Jakaś reprodukcja kartonu Kaulbacha w piśmie ilustrowanym, jakaś zabłąkana fotografia świętych Overbecka musiały tu stanowić o wszystkim.
Pierwsze wrażenie odebrane od dzieła istotnie dobrego lub przynajmniej lepszego niż te, które się co dzień widzi, jest zawsze silne, choć nie zawsze długotrwałe.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 Nastepna>>